niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 1. Impreza.

Czuje się idiotycznie idąc na to spotkanie, jestem z Zack'iem dwa tygodnie, dziś chce zapoznać mnie ze swoimi znajomymi, mój problem tkwi w tym że idziemy na domówke, a ja w ciągu 18 lat nigdy nie byłam na imprezie,  nie wliczając swoich urodzinowych które spędzałam z mamą, ciekawi mnie jak tam będzie,  czy będą słuchać Mirrors Justin'a Timberlake,  popijając sok pomarańczowy i rozmawiając o zadaniach domowych,  moją obawą jest to że będzie tam tak jak w filmie project x, w co mam się ubrać?,  może swoją ulubioną czarną spódniczke za kolana i białą koszule, i jakieś baleriny, moja siostra lepiej by wiedziała, jest bardziej towarzyska, mogłabym się jej spytać, ale znam jej odpowiedź: Weź ubierz piżame i do łóżka, tak czy inaczej pójdę i poproszę o wybranie jakiegoś odpowiedniego stroju, pukam i gdy słyszę zaproszenie wchodzę. 
-Co jest młoda?. - Pyta siostra z irytacją wyczuwalną w głosie. 
-Mam do ciebie proźbe,  oczywiście jeśli się zgodzisz. - Odpowiadam, to był nie trafny pomysł by przychodzić,  Amber leży na brzuchu w samym ręczniku czytając kolorowe czasopismo. 
-Mów albo idź. - Mówi Amber. 
-Idę dziś z Zackiem na jak to określił domówkę,  chce przedstawić mi swoich znajomych, moim kłopotem jest to że nie wiem w co się ubrać. - Wyjaśniam zakłopotana,  nie sądziłam że kiedykolwiek przyjde do niej z czymś takim,  widząc po jej minie ona też nie. 
-O mój boże!.. Pierwsza impreza mojej małej dziewicy, no więc tak,  zrobie ci makijaż i pożycze coś swojego jeśli będę mogła się zabrać z wami. - Proponuje Amber. 
-Nie wiem czy Zack się zgodzi. - Odpowiadam,  a idealnie wydepilowane brwi amber się unoszą. 
-Jezu dziewczyno opamiętaj się,  to domówka,  każdy kto chce idzie,  żaden twój chłoptaś nie musi się zgadzać... - Informuje mnie Amber. - No więc jak?. - Pyta. 
-A więc okej. - Odpowiadam nie pewnie,  Amber klaszcze podekscytowana w dłonie,  siostra każe ubrać mi się w czarną za bardzo pokazującą ciało sukienke, ubieram ją nie chcętnie, czuje się naga nigdy w życiu sama bym tego nie ubrała,  ale Amber zna się na rzeczy,  co noc jest na jakiejś imprezie,  nie ważne że na za jutrzejszy dzień musi rano wstać na zajęcia,  Amber ma 20 lat,  studiuje anglistyke, i mieszka z nami,  co mi nie przeszkadza, po wakacjach też będę studentką z czego się bardzo ciesze,  ale ja wybrałam psychologie, Amber zaczęła robić mi makijaż,  czułam się jak inne dziewczyny w moim wieku, które zazwyczaj nakładały zbyt dużo makijażu,  co podoba się chłopakom,  zazwyczaj maluje się delikatnie troche podkładu mascara i kredka do oczu, ale Amber nakładała za dużo na moją twarz,  puder cień do powiek kredka do oczu i czerwona szminka,  rozczesała moje włosy i zostawiła rozpuszczone, po czym z uśmiechem na ustach oznajmiła ze skończyła,  stoje przed lustrem nie dowierzając odbiciu w listrze,  nie wyglądałam jak ja, bardziej jak modelka, wyglądałam pięknie po raz pierwszy w życiu, nie przejmowałam się że wyglądam jak bym szła do nocnego klubu,  jeśli Amber mnie tak wystroiła to znaczy że jest odpowiednio na domówkę, wzięłam małą czarną kopertówkę i włożyłam do niej swój telefon.  Czekałam godzine aż Amber będzie gotowa, gdy wyszła z pokoju wyglądała ładniej ode mnie, miała podobną sukienke do mnie tylko że czerwoną i usta pomalowane szminką o kolorze skóry. 
-Zapomniałaś o czymś,  zdejmij z siebie te okropne buty i nałóż te cudeńka!. - Każe Amber wyciągając zza pleców pare czarnych szpilek,  przecież zabije się w nich nie dojde nawet do drzwi, no ale przecież Amber to nie obchodziło, zrobiłam tak jak chciałam zamieniłam swoje ulubione czarne conversy na te szpilki.  Zack tak jak się umawialiśmy był punktualnie o 21 przed moim domem,  miałam szczęście że moja matka jest w Nowym Jorku na spotkaniu biznesowym i będzie dopiero jutro wieczorem inaczej bym nie wyszła. 
-Jezu,  Charlie to ty?,  wyglądasz przepięknie,  cześć Amber. - Skomplementował mnie Zack, mimo tego że nie powiedział tego samego Amber,  siostra i tak się uśmiechnęła, w końcu pochwalił jej prace. 

W środku wielkiego domu jest tłoczno prawie nie ma gdzie się ruszyć,  Zack złapał mnie za rękę i pomógł przepchnąc się przez pijanych ludzi, znajdowaliśmy się w wielkim salonie,  w którym była tylko 6 osób jedna dziewczyna i reszta chłopaków, Zack przywitał się z każdym po czym zaczął mi przedstawiać,  Niall Louis Zayn Liam i Harry,  Harry był bardzo przystojny,  wyróżniał się od reszty, wyglądał na słodkiego i miłego chłopaka nie pasującego do wytatuowanych kolegów. 
-I ja!,  jestem Jessica dziewczyna Harry'ego. - Przedstawiła się blondynka siedząca obok Harry'ego,  uśmiecham się, boje się jak ta impreza się potoczy,  do nas dołączyła Amber,  usiadła Zayn'owi na kolanach. 
-Chcesz coś do picia?. - Zapytał Zack. 
-Mhm poproszę. - Odpowiedziałam, Zack puścił moją rękę i odszedł,  stałam tutaj całkowicie osamotniona, nie znałam tutaj nikogo,  Amber rozmawiała o czymś z Zayn'em widać było że nie zbyt chciała ciągnąć tą konwersacje,  dziewczyna Harry'ego Jessica kleiła się do swojego chłopaka a ten wydawał się nie zbyt tym zachwycony, w ciągu minuty przyłapałm go z 10 razy gdy mi się przyglądał. 
-Jessy idź mi po drinka. - Zarządał Harry. - Proszę...-dodał przeciągając proooszę,  dziewczyna kiwnęła głową wstała i znikła w tłumie.-Jezu jaka ona jest tępa... 
Zayn zaśmiał się z obrażenia Harry'ego w kierunku swojej dziewczyny. 
-To z nią zerwij. - wtrącił się Niall. 
-Dobrze wiecie że to zrobie. - rzucił obojętnie Harry, Zack wrócił z plastikowym kubkiem z dziwną substancją, przypominającą z koloru cole, wzięłam łyka i skrzywiłam się, mój napój smakował dziwnie, był słodki,  o smaku wiśni, z każdym upitym łykiem czułam że się rozluźniam,  czułam się lekka,  nigdy wcześniej nie miałam alkoholu w ustach, i nie sądziłam że będę kiedykolwiwk mieć,  nigdy nie ciągnęło mnie do tego,  siedziałam na kolanach Zack'a i śmiałam się ze wszystkiego, najbardziej z głupich min Harry'ego,  wypiłam jednego drinka a już byłam napruta,  napruta?,  podobało mi się to słowo,  zawsze 5 razy myślałam nad powiedzeniem czegokolwiek ale nie teraz,  uwielbiam alkohol. 
-Jessica idź już,  wkurwiasz mnie. - Powiedział Harry, mina Jessie wyglądała jakby nie dowierzała w to co słyszy, jej oczy zeszkliły się,  zrobiło mi się jej szkoda, Harry zachował się jak fiut,  fiut?,  nie Charlie już nigdy nie pijesz.

Jessica wstała i zaczęła odchodzić od nas, mimo iż jej kompletnie nie znałam poszłam za nią, chciałam ją pocieszyć. 

Jessie siedziała na ganku z rękoma zasłaniającymi twarz,  słyszałam jej cichy szloch. 
-Harry nie powinien tak mówić. - Powiedziałam,  Jessica podskoczyła zaskoczona widząc mnie. 
-To nie o to chodzi... Ale ostrzegam cie wiem że Harry upatrzył teraz ciebie. - Odparła dziewczyna,  nie zrozumiałam,  kompletnie zbiła mnie z tropu. 
-Nie wiem o co ci chodzi. - czekanie na odpowiedź zdawało się trwać wieki. 
-Nie znasz go, Harry jest...  



                                                                   ***      ~       ***



O to pierwszy rozdział,  krótki,  ale taki musi być chcę byście powoli poznawali Harry'ego. 

Proszę o komentarze,  bo to taka motywacja,  mam nadzieje że rozdział wam się podoba i zostaniecie trochę z Harry'm i Charlie,  dobra już nie będę przynudzać. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz